piątek, 21 września 2012

Boroszewiada 2012

        8 września 2012 wybrałam się w charakterze widza- kibica
na niecodzienne zawody do Stajni Bojary.
W planie Boroszewiady był konkurs "TRAIL RIDE" i "POKAŻ, CO POTRAFI
TWÓJ KOŃ". Sam pomysł imprezy od razu bardzo mi się spodobał jako
ciekawa alternatywa dla dość często organizowanych w okolicy zawodów
skokowych.
             Dzięki ładnej tego dnia pogodzie zabawa odbyła się na
świeżym powietrzu. Zarówno jeźdźcy jak i konie wykonali kawał dobrej
roboty. Widać było, że włożyli sporo serca i czasu we wspólną pracę. Na
trasie przejazdu ustawione były pachołki, opony, drągi, podest...Na
wstępie Czarek podał instrukcję co do przejazdu. Po pokonaniu toru
przeszkód można było zaprezentować Free Style. Bardzo fajna była
możliwość wyboru sposobu pokonania trasy: dozwolona była zarówno wersja
piesza jak i przejazd (większość jeźdźców wybrała jednak opcję w
siodle). Pełna dowolność dotyczyła także końskiego rzędu. Były konie z
wędzidłami i bez, a jakby ktoś się uparł to i na całkiem gołym koniu
też mógłby jechać ;) Wśród startujących ludzi i koni widać było różny
stopień umiejętności i wytrenowania, co nie przeszkadzało w świetnej
zabawie. Elementy przejazdu które dla danej pary były zbyt trudne były
po prostu pomijane. Parę przejazdów szczególnie zwróciło moją uwagę.
Zgranie jeźdźca z koniem, chody boczne, lotne zmiany nogi...(ehh mamy
jeszcze z Saszą dużo pracy;))
            Mimo że uczestnicy nie byli w żaden
sposób oceniani (poza brawami) nie było punktów, dyskwalifikacji itd.
wszystkim udzieliła się atmosfera współzawodnictwa i delikatny
stresik. W części konkursu "pokaż co potrafi twój koń" mogliśmy
zobaczyć m.in jak położyć konia ;) i efekty "zabawy w przyjaźń". Piękny
pokaz pracy z ziemi Karo i Judy - ale to chyba było poza konkursem.
          Podsumowując impreza bardzo udana i jeśli będzie mieć charakter
cykliczny - a tego życzę organizatorom - to na pewno w przyszłym roku
startujemy.

Pozdrawiam Ania od Saszy


...czekam na zdjecia... :)

1 komentarz:

  1. Jakże miło usłyszeć tyle pozytywnych słów na temat naszych zmagań:D
    Przed nami też jeszcze bardzo daleka droga, ale cieszę się, że udało nam (Clifowi i mnie) osiągnąć 'aż' tyle:) Gdyby nie te zawody nie byłabym świadoma tego z jakim cudownym koniem mam do czynienia:)

    OdpowiedzUsuń