poniedziałek, 26 sierpnia 2013

Szkolenie z Małgorzatą Morsztyn - 17-18. sierpnia 2013r.

Szkolenie z p. Małgorzatą Morsztyn odbyło się 17-18. sierpnia 2013r. w Przywidzu, niedaleko Gdańska w ośrodku "Zielona Brama". Program był dość napięty, ale przynajmniej nie mieliśmy czasu się nudzić :) 

Należy wspomnieć, że p. Małgosia to:
- 7-krotna medalistka Mistrzostw Polski Seniorów,
- Mistrzyni Polski (2000),
- finalistka Pucharu Świata (2001)
- współpracuje zawodowo z Johannem Rieglerem (szef wyszkolenia Hiszpańskiej Szkoły Jazdy, od 2006)
- współpracuje z dr Gerdem Heuschmannem (od 2011)
- jeździec propagujący trening opierający się na biomechanice, anatomii, fizjologii i psychologii konia.

Miałam co-nie-co wrzucić po warsztatach... :) 

Proszę, oto nasze wspólne zdjęcie z 2. dnia szkolenia.
 Znajdźcie mnie... ;) i p. Małgosię oczywiście ;)


I troszkę mądrości, które mogą się kiedyś komuś przydać, a ja może bardziej usystematyzuję to, co usłyszałam i zobaczyłam.

Za każdym razem, gdy konie wjeżdżały na plac, były ustawione, zganaszowane - gotowe do pracy... Jednak p.Małgosia zwracała niesamowicie wielką uwagę na rozluźnienie. I od tego zaczął się niemalże każdy trening jeźdźca i konia :)

NAJWAŻNIEJSZE to najdłuższe mięśnie grzbietu!!! Dlaczego? Bo są odpowiedzialne za rozluźnienie, na które wielu jeźdźców nie zwraca uwagi! Te mięśnie zaczynają się u podstawy szyi i kończą przy biodrze, czyli znajdują się tuż pod siodłem i pod naszą pupą. Zastanówmy się, co się dzieje, gdy koń nie ma tych mięśni dobrze wykształconych, a nasz dosiad i równowaga mają wiele do życzenia...? Hmm... nasz koń chyba nie będzie z tego zadowolony. Dlatego powinno nam zależeć na rozciągnięciu, rozluźnieniu i wydłużeniu najdłuższych grzbietu. Bardzo łatwo jest to uzyskać, gdy nos konia znajduje się pomiędzy 2 liniami - i tu należy włączyć swoją wyobraźnię :) (równolegle do ziemi mamy jedną linię idącą przez bark i drugą przez nadgarstek konia). Jeśli głowa jest zbyt wysoko, koń nie jest rozluźniony - proste :) Jeśli zbyt nisko - traci impuls! Koń powinien iść w takiej pozycji bez naszej ingerencji; "powinien" wiedzieć, że tak mu jest wygodnie. Jeśli będziemy konia zmuszać do takiej pozycji, nie będzie to miało żadnego sensu!

Pani Małgosia dość mocno "męczyła" jeźdźców półsiadem - i ponownie pytanie: dlaczego? Dlatego, że w tej pozycji zabieramy "nasz ciężar" z najdłuższych grzbietu konia i pozwalamy na rozluźnienie i rozciągnięcie :) Nie ma tego czegoś na grzbiecie, co wcześniej blokowało rozciągnięcie, siedziało zbyt sztywno, nazwijmy to po imieniu - blokowało koński grzbiet. Wydaje się być proste :)))
Nierzadko pojawiało się ćwiczenie, które pomagało rozluźnić usztywnionego konia - luźny galop (w półsiadzie oczywiście) na ścianie, a po chwili koń sięgał nosem dołu. Był to niesamowity widok! Kilka chwil prostego ćwiczenia pozwalało na takie efekty=rozluźnienie.
Dodam tylko, że współpraca p. Małgosi z Gerdem Heuschmannem rozpoczęła się roczną jazdą bez strzemion ;)

Pojawiła się taka uwaga, że jeźdźcy BARDZO często usztywniają swoje konie w stępie. Dlaczego? Bo pracują na wodzy. W stępie koń powinien się rozluźnić, a my powinniśmy pozwolić mu na, jakże oczywisty, ruch końskiej głowy "do przodu i w dół". Jeśli chodzi o kłus również możemy koniowi pozwolić na takie ustawienie (oczywiście nie przez całą jazdę, ale do momentu rozluźnienia). Koń powinien chodzić w zebranym stępie, jeśli chcemy zrobić jakąś figurę w zebraniu; np. chcemy zrobić ciągi, to dopiero przed ciągami zaczynamy zbierać konia w stępie.

Dowiedziałam się (albo może wiedziałam kiedyś, tylko zapomniałam ;) ), że szyja konia jest odpowiedzialna za jego równowagę. Taki brzydki przykład: jeśli spętamy leżącemu koniowi szyję, nie będzie mógł wstać...
Przypomniałam sobie, że koń przecież ZUPEŁNIE inaczej się porusza na pastwisku, bez jeźdźca na grzbiecie - inaczej wygląda jego równowaga, wybiera "inne" chody niż na placu czy w terenie, obiera inny kierunek. Były też oczywistości jak to, że młodym koniom jest bardzo trudno poruszać się na lonży, a lonżowanie konia jest całkiem proste, pod warunkiem, że wiemy, jak to robić...

Kilka rzeczy, które na pewno przydadzą się na maneżu to już wspomniany PÓŁSIAD :) A jeśli komuś jest bardzo trudno odnaleźć się w półsiadzie i "łapie" równowagę trzymając się za wodze, p.Małgosia zaproponowała ZABRANIE WODZY (no ewentualnie jazda na dłuuugiej wodzy = trzymanie za sprzączkę). Koń powinien mieć sporo luzu w szyi, bo dzięki temu pokaże nam, jak się czuje "w grzbiecie" (czy nadal jest spięty; może jeszcze nie jest rozgrzany - czasem wystarczy jeszcze kilka chwil w tym samym tempie). P.Małgosia  porównała to do próby rozbawienia naszej koleżanki - można unieść jej kąciki ust do góry i przecież będzie wyglądała na uśmiechniętą, ale czy nie lepiej byłoby ją tak naprawdę rozśmieszyć ;) :D :) hahaha
Inną cenną informacją była zmiana tempa, w jakim nasz koń się porusza :) W stępie powinna "pracować" głowa, w kłusie czasem powinniśmy zmienić tempo, po to, by znaleźć bardziej odpowiadające naszemu koniowi. Natomiast w galopie czasem warto przyspieszyć na długiej ścianie :)))
Wtedy następuje tzw. żucie z ręki.

Następna oczywistość naturalsów: Leader ustala chód/tempo i kierunek! Też proste :)
Nie wiedziałam, że chody boczne głównie rozciągają najdłuższe grzbietu przy miednicy i dlatego właśnie powinny być wykonywane raczej wolniej niż szybciej. Stają się wtedy formą stretchingu :) Podobnie jest ze zwrotem na zadzie, tylko że tym razem rozciągamy najdłuższe grzbietu znajdujące się przy szyi :) Zwrot na przodzie jest działa analogicznie - też proste ;)
Oczywiste jest też to, że barki + ręce człowieka = barki + przednie nogi konia; biodra + nogi = zad + tylne nogi konia :) Jak prosić o zmiany na przodzie? - przez NASZ przód, na tyle? - przez nasz tył :) ZNOWU PROSTE! ;)

Co było niesamowite to KONTAKT, czyli PÓŁPARADA :) a półparada to przytrzymanie, nie trzymanie, ani ciągnięcie, a już na pewno szarpanie... A bez czego nie uzyskamy konataktu??? Brawo! Bez rozluźnienia :) Stąd tyyyle już o nim pisałąm :) Na warsztatach p. Małgosia wielokrotnie powtarzała, że kontaktu NIE bierzemy/NIE zabieramy od konia, kontakt powinniśmy od konia DOSTAĆ! Półparada pozwala nam ten kontakt uzyskać :) i co jest również ważne - kontakt utrzymujemy TYLKO przez chwilę. Pamiętajmy też, żebyśmy nie skrócili szyi konia, gdy chcemy skrócić krok :)

Wiedzieliście, że ZEBRANIE jest pozycją chwilową :) Ja nie! Koń nie może cały czas chodzić w zebraniu. Jeśli robimy to tylko "na chwilę", koń staje się świeży, chętny do pracy i na pewno nie jest zmęczony.
Gdy chcemy coś osiągnąć/szukamy czego (np. zebrania), MUSIMY to oddać :) Dlaczego oddajemy? :) Dlatego, że później łatwiej to znajdziemy (i dłużej to utrzymamy) :) Znowu proste! :)

Czy wiecie, że jest coś takiego jak WARUNKOWANIE? :) Jeśli robimy jakieś zadanie z naszym koniem i przerwiemy je, gdy koń się stara albo wykonuje je bardzo dobrze, to koń chętnie będzie chciał to robić lepiej następnym razem; mało tego, w ogóle będzie chciał to robić! Po prostu trzeba wiedzieć, kiedy przerwać zadanie/jazdę w dobrym momencie :) Czyli im lepiej nam idzie, tym szybciej powinniśmy skończyć! Znowu proste:)

A środek ciężkości jeźdźca i konia? Wiecie, gdzie jest? :) Konia - pod człowiekiem ;) Człowieka - "w środku" i "pod i za" pępkiem.

PYTANIE DNIA:
Jaki jeździec (niski/wysoki) ma większy wpływ swoim dosiadem na konia? ;) :) ;)

Gdy jedziemy na koniu w kłusie czy też w galopie w rozciągnięciu/ żuciu z ręki/ zebraniu, jego grzbiet powinien być cały czas taki sam. Była też mowa o SAMONIESIENIU :) W rozluźnieniu, odpowiednim ustawieniu grzbietu koń powinien po prostu iść :) Powinna być to dla niego bardzo wygodna pozycja, w której on sam chce być :)
Koniowi łatwiej jest rozciągnąć się na kole. Dlaczego? Bo na prostej się "prostuje" :D ;) :p

Minimum 90% jazdy powinno odbyć się w pozycji żucia z ręki (rozluźnieniu), maximum 10% w zebraniu. BARDZO DOBRE rozluźnienie daje BARDZO DOBRE zebranie.

Pozostała już tylko ostatnia rzecz do powiedzenia :/ Podczas COFANIA (czyli jazdy do tyłu) powinniśmy unieść rękę do góry - dzięki temu rozluźniamy grzbiet konia. NIGDY nie powinno się cofać poprzez ciągnięcie za wodze!!! :(

Na rysunku jest PIRAMIDA UJEŻDŻENIOWA, o której p. Małgosia często wspominała. Jest to coś, co ma nam pomóc określić, w jakim miejscu obecnie jesteśmy. Spojrzeć na siebie krytycznie. Jeśli nie potrafimy zrobić 4, jak mamy dobrze zrobić element nr 6?

W trakcie zajęć odbył się pokaz masażu i stretchingu ,,The Masterson Method". Tak bardzo spodobała mi się forma zorluźnienia konia i wyraz jego pyszczka w trakcie przeprowadzania masażu, że poprosiłam "Jadzię" o masaż dla mojej Judki :)
Wrzucę kontakt, jeśli ktoś byłby zainteresowany:
 * Jadzia - 693-280-658
 * Monika Tołkacz - 601-744-718
 * e-mail: waterman(at)poczta.onet.pl


- - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - -
 Odpowiedź na pytanie dnia brzmi: WYSOKI!!! :)
Pytanie nie dotyczyło lepszego wplywu, a jedynie fizyki!!!
Wyższy ma dłuższe ręce/nogi/ciało - stąd ma większy wpływ na konia :)

- - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - -

Zobaczcie też, co wrzuciłam poniżej :) 
Znalazłam, ale nie przetłumaczyłam :/ 
Chętnych zachęcam :)

3 komentarze:

  1. Odpowiedzi
    1. Super fotka:) Znalazłam Cię:D dostanę cukierka?;P
      Piramida też ekstra:D Prosty sposób na przedstawienie o co chodzi:D
      Ja na razie utknęłam z Clifem na etapie 3, ale myślę, że jesteśmy na dobrej drodze:D

      Usuń
    2. Moja odpowiedź na pytanie dnia: cięższy;P a tak serio to chyba wzrost nie ma znaczenia, raczej prawidłowe przyłożenie środka ciężkości jeźdźca do środka ciężkości konia, czyli ta para w równowadze. Mylę się?

      Usuń