Byliśmy ściśnięci jak sardynki w puszce... ale nie marudziliśmy za bardzo... tylko troszkę... "Auuu, boli mnie!" "Nie siadaj na mnie." "Moja ręka!" W końcu dotarliśmy na miejsce.
Niby zjechaliśmy z asfaltu i miało być tak pięknie, ale jakieś takie... mało ładne budynki pojawiły się przed naszymu oczami... i te drzwi... ledwo trzymające się na starych zawiasach :(
Zbyszek aż się za głowę złapał... i pewnie pomyślał "ale mi atrakcja, przecież ja to mam na co dzień."
Wszystko się zmieniło, gdy całą brygadą weszliśmy do środka :))) KAŻDY z nas widział tam stajnię - to było niesamowite! Po prostu wiedzieliśmy, że będzie tam STAJNIA, stajnia dla naszych koni :)
Zaczęliśmy dyskutować, gdzie zostaną postawione boksy, gdzie siodlarnia, gdzie tzw. socjal, łazienka, myjka, itp itd. Czarek miał głowę pełną pomysłów :)
Zobaczyliśmy, gdzie będzie kryta ujeżdżalnia...
...plac do jazdy i co najważniejsze pastwiska! Ogromne łąki, na których nasze konie będą miały raj na ziemi - a co tu dużo kryć ;) Mnóstwo trawy, pełno przestrzeni i te widoki... hmm... sami zobaczcie :)
Boksy na początku budowy wyglądały mniej więcej tak:
Teraz - w lipcu - jest już wiele rzeczy zrobionych. Pastwiska są ogrodzone. Przygotowany jest plac do jazdy :) który nawet teraz wygląda inaczej!!!
Mamy prawie skończoną łazienkę, kuchnię i siodlarnię - nie wspomnę o pomieszczeniach mieszkalnych i o końskich boksach :)
Czarek wkłada wiele pracy i wysiłku, żebyśmy my i konie czuli się bezpiecznie i komfortowo w nowej stajni :) Bardzo za to dziękujemy!!!
(K)
O jaaaaa, ale tam był syf:/ Do tej pory znałam go tylko z opowiadań, bo przyszłam prawie na 'gotowe' i z dnia na dzień wygląda tam co raz lepiej i ładniej:)
OdpowiedzUsuńNiedługo będzie to najbardziej 'wypasiona; stajnia' w okolicy:)
No ba!
OdpowiedzUsuń