niedziela, 26 września 2010

Rajd Wrześniowy 2010

Rajd 25-26 września 2010

Pewnego wrześniowego popołudnia na tablicy ogłoszeniowej w Stajni Bojary pojawiła się krótka, ale rzucająca się w oczy informacja: „25-26. IX rajd do Zblewa, zapisy u Ani i Czarka”. Jeszcze tego samego dnia na liście uczestników pojawił się pierwszy wpis: uczestnik nr 1 – Arleta, koń – Demon, wpłata – uregulowana w trybie natychmiastowym. Dalsza część listy zapełniła się bez większych problemów, uczestnikami byli też:
Czarek – Drwęca-pędziwiatr
Helena – zadziorna Carmen
Marta – najbardziej wypieszczony koń w stajni – Palmuś
Oraz zespół Ani:
Ania – Dumka
Oliwia – Dakota
Kinga – Karmazyn
Leczo – Tamara
Dawia – Corsa
Dana – Honda.

Zarówno konie jak i jeźdźcy bawili się przednio. Od czasu do czasu zaczepny Demon zbierał kopniaki za swoje niefrasobliwe zachowanie od koni, którym zalazł za skórę ;) Palmer adorował Carmen, która pod wpływem zalotów tego zacnego rumaka, niespodziewanie zmieniła się w pokorną kobyłkę. Ogólnie rzecz biorąc zastęp żwawym krokiem podążał w stronę miejsca noclegu nie zważając na przerażające kałuże czy inne podejrzane obiekty.

Wrześniowy dzień był pełen słońca i uśmiechu, a nasz zastęp wzbudzał ogólne zainteresowanie gdziekolwiek się pojawił. Nierzadko słychać było pełne zachwytu okrzyki przechodniów „konie idą!, a jakie one śliczne!”.

Wieczorową porą zajęto się omawianiem istotnych spraw, takich jak: kto rano robi kawę i kto ma jakie środki przeciwbólowe – przecież trzeba mieć siłę i kondycję, by wrócić do domu ;)

Drugiego dnia rajdu - po obaleniu teorii o domniemanym chrapaniu Roletki - zaczęto przygotowania do drogi powrotnej. Koniarze wracali do domu w blasku słońca nucąc przy tym znane teksty piosenek, które zaintonowała rozśpiewana Oliwia. Mimo faktu, iż obolałe mięśnie od czasu do czasu przerywały idyllę, każdy koń i jeździec w dobrym nastroju dotarł do naszej ukochanej stajni ;)

(R)

GALERIA

Photobucket

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz