niedziela, 13 kwietnia 2014

...i po warsztatach...

SOBOTA - 12.04.2014:
Warsztaty odbyły się o planowanej godzinie :) Początkowo było wielu chętnych - zarówno z koniem jak i słuchaczy. Hmmm... okazało się, że chętnym zabrakło odwagi.
Ostatecznie jednak przed publicznością wystąpiły Karo i Sunny; oddelegowane przez samego Pana Prezesa - Cezarego Gajcy ;)
 
 A oto i Słoneczna klaczka :)
  .
 Sunny i Czarek

Sunny to młoda klaczka rasy AQH, która nie dość, że jest małym łobuzem, to w dodatku nie szanuje człowieka. Boi się carrot stcka i bardzo lubi postawić na swoim.

 Karo bawiła się z klaczką pod okiem Czarka i po niecałej godzinie zmagań Ci bardziej cierpliwi mogli zauważyć znaczące zmiany :) Podobno fantastycznie można było zauważyć róznicę między spięciem/stresem a rozluźnieniem - U W A G A: człowieka! To człowiek przekazywał swoje emocje koniowi, a ten je odczytywał i według nich się zachowywał...
Jest to BARDZO PROSTE:
Zdenerwowany człowiek = zdenerwowany koń!
Rozluźniony człowiek = rozluźniony koń!
:)
Clif i Kira,czyli kawałek Loży Szyderców, czyli Słuchaczy :)



NIEDZIELA - 13.04.2014:
Dzisiejszy dzień był baaardzo ciekawy! MNÓSTWO rzeczy się dzisiaj działo!!!
  • Przyjechała Iwonka, Karo i Kira! (Hmm... już brzmi ciekawie ;) )
  • Emilka jeździła na placu na Partnerze (Kira czasem zmieniła Iwonkę, żeby - biedna - nie musiała aż tyyyle biegać ;) )
  •  Emilka miała urodziny i Wszyscy zaśpiewaliśmy jej sto lat, daliśmy prezenty i (oczywiście) zajadaliśmy się pysznymi ciastami przygotowanymi przez Magdę od Hasana!!!
 
 Zobaczcie, jak pięknie w rządku stoimy :)
  • W między czasie przyjechała też Marta od Palmera ze swoimi dziewczynkami (Nadią i Olą) - wtedy to już w ogóle się działo! :) Nadia chciała, żeby z nią skakać, Ola za Nadią chciała nadążyć, później kałuże okazały się świetnym miejscem do zabawy, a na koniec jeszcze Nadia udawała konika i pokonała cały parcour ;) aaaa i w międzyczasie odbyła się pogoń za kotkiem :) :D ;)
  • Odwiedzili nas Naturalsi z Turzy - Była Ania z Saszą, Mariusz z Czarodziejką i Piotrek z arabką, której imienia nie pamiętam... Do tego była kawa, ciasta, ciastka i cukierki :)
Zdjęcia brak :( 
  • Wyszło na to, że nikt z nas nie wsiadł na konia... A bo to ktoś przyjechał, a bo to ciasto, a bo to padać zaczęło, a to koń mokry, a to już czas do domu! ...ale i tak dzień był bardzo przyjemny:)
  • W końcu wszyscy się rozjechali!
  • Późnym popołudniem przyjechał Jurek i pojeździł na Carmen.
  • A jeszcze później znowu pojawiła się Karo i poćwiczyła pare rzeczy z Judką.
  • Może w stajni jeszcze ktoś się wieczorem pojawił... :)
 PS. Zapomniałam, że przecież na chwilkę wjechał do stajni Roman i Oskar (mąż i syn Iwonki).


No i zdjęcie GRATIS:

3 komentarze:

  1. Karo, a moje wyczyny z potworami na głowie Clifa to co?hę? i moja woltyżerka na 'gołym' koniu? Jeszcze mnie plecy bolą;P Clifa pewnie też;)
    A niedziela to rzeczywiście jeździecko u mnie nie spełniona, ale za to towarzysko naładowałam się na jakiś czas:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja chyba byłam w tak wielkim stresie, że o tym zapomniałam...
      A jazda na oklep na Cifie była chyba "poza konkursem" ;) :) ;) -> bo wtedy caaały teren musiałabym opisać...
      /Karo/

      Usuń
    2. Ok, jesteś usprawiedliwiona:)

      Usuń